Czy dostęp do broni to nasze podstawowe i niezbywalne prawo, jak chce większość Amerykanów? Czy wszyscy obywatele powinni posiadać i umieć w razie potrzeby skorzystać z pistoletu, strzelby czy innego śmiercionośnego artefaktu?
Każdy człowiek powinien umieć kochać i mieć pewien określony poziom empatii w swoim konstytuującym go jako istotę ludzką DNA, bo gdyby wszyscy żyjący takie zdolności posiedli, broń okazałaby się zupełnie niepotrzebna . Broń to ostateczność, to porażka człowieczeństwa oraz kultury, która przez wieki wykształciła intelekt, rozum, instrumenty potrzebne do porozumienia. Gdy wszystko to zawodzi staczamy się na samo dno stworzenia, bo nawet świat przyrody zabija, żeby przetrwać, a nie z powodu próżności czy zachłanności nielicznych, którzy swój jad potrafią pod różnymi postaciami wsączyć w umysły tak wielu.
Potrzebujemy umiejętności erystycznych, logicznych i pokory, burzyć mityczne wieże Babel, wyrastające pomimo kurczenia się współczesnego świata, wzajemnego zrozumienia i szacunku. Ale chyba już nie zdążymy. Warto jednak raz jeszcze się nad tym zastanowić.
In my opinion.